Targowiska zamknięte do odwołania

Totalna głupota.
Rolnicy, którzy mieli zapasy warzyw i owoców większość tego będą musieli wyrzucić, bo zgnije.
Można było to rozwiązać inaczej, po co od razu zamykać targowisko, można było wprowadzić o prostu ograniczenia i inną organizację. Zakazać handlu towarami innymi niż spożywcze.
Ilu jest przeciętnie na targu stoisk spożywczych? 40-50 to max.
Są dwa duże targowiska, można było za pomocą straży miejskiej tak rozstawić stoisk, że były by w odległości 15-20 metrów od sienie. Do tego zasada, że przy stoisku może przebywać tylko jeden kupujący, a pozostali oczekiwać kilka metrów od stoiska w odległościach 2m. Do tego zakaz zatrzymywania się na plotki i tym podobnych spotkań towarzyskich, szybkie zakupy i opuszczać teren targowiska. Do tego zakaz samoobsługi, czyli dotykania owoców i warzyw, towar podaje tylko sprzedawca.
No, ale to trzeba chcieć, ale władza woli najprostsze wyjście, czyi zakaz wszystkiego i nic nas nie interesuje.
Tymczasem wszystkie markety otwarte, ograniczenia tylko symboliczne. Taki Kaufland choćby dziś. Wprowadzili ograniczenie, że wejść na teren sklepu można tylko z wózkiem, wózków chyba dostępnych 120. To policzcie, rano na zewnątrz wózków praktycznie nie było, czyli wszystkie na sklepie. 120 wózków z czego część osób chodzi na zakupy we 2-3 osoby. Czyli w sklepie jakieś 150-180 kupujących i ze 20 pracowników obsługi. Czyli łącznie ze 200 osób na hali.
To gdzie łatwiej się zarazić, robiąc zakupy na świeżym powietrzu w dużych odległościach od innych osób, gdzie sprzedawca podaje towar, czy robiąc zakupy w zamkniętej hali przebywając z 200 innymi osobami, gdzie każdy może wymacać każdy towar?